Forum o koniach

Znów zaparł sią kopytami i nie chciał iść. Połorzył uszy po sobie.

Zaparł się kopytami i nie dawał się zaciągnąć do lasu.

Spojrzał na człowieka (Roxi) i prychną.

- Nie ma... Jakby coś, to ja mieszkam w stajni i mnie można ujezdzić - uśmiechną się diabelsko.

Ziewną.

Chwycił człowieka za koszulę i pociągną na dół.

- Eeeh... Już widzę. - podbiegł do Veny.

- Co tu się dzieje? - zapytał i spojrzał na raczej wkurzone klacze.

Wbiegł.

Wybiegł.

Wstał i przeciągną się. Zaczą galopować po dużum kole.

Trzepną ogonem.

Spojrzał na człowieka i prychną znudzony.

Wyciągną kopyta i ziewną szeroko.

Połorzył się pod drzewkiem.